piątek, 27 września 2013

Amsterdam

Amsterdam - urzekające miasto z nieskończoną liczbą wąskich kamieniczek oraz kanałów wodnych niemal zastępujących ulice. Zwiedzając miasteczko przez 6 dni, praktycznie na każdym kroku zachwycona robiłam zdjęcie - tyle wdzięku ma w sobie to miasto! Prawdziwy chrzest bojowy przeszliśmy w starciu z rowerami miejskimi - kiedy się nie poruszają, wszystkie mają w sobie mnóstwo uroku. W rzeczywistości jednak rowerzyści tworzą intensywny ruch uliczny, który definitywnie rządzi się swoimi prawami. W Amsterdamie więcej jest ścieżek rowerowych niż chodników dla pieszych, dlatego prawie na każdym kroku słychać rowerowy dzwonek zwiastujący rozpędzony dwukołowy pojazd. Co ciekawsze - rowerzyści "trąbią" również na samochody. ;)




Rejs kanałami wodnymi, jest jedną z najlepszych atrakcji Amsterdamu. Oglądanie kamieniczek z wody znacznie uwydatnia piękno tego miasta. Jeśli się uważnie przyjrzymy, można zobaczyć 7 mostków wpisujących się w siebie: od największego do najmniejszego. Mostki na kanałach jeszcze piękniej wyglądają wieczorem, podświetlenie daje naprawdę bajeczny efekt.




W Amsterdamie sfotografowałam chyba wszystkie kolorowe rowery i Vespy :)



Niesamowitą przyjemność sprawiało mi nie tylko oglądanie kamieniczek z zewnątrz ale czasami również zaglądanie do wewnątrz, do mieszkań. Okna wszystkich kamienic są na tyle duże, że spacerując uliczkami bez większego problemu można było oglądać mieszkańców np. podczas śniadania, podejrzeć układ mieszkania, czy umeblowanie. Taki ze mnie podglądacz ;)


Jeśli mowa o wyprawie do innego kraju, nie może oczywiście zabraknąć kilku słów na temat sklepów, kawiarenek, jedzenia i charakterystycznych dla Holandii przysmaków - bo przecież to wszystko w dużej mierze również warunkuje charakter miasta.


Coś na drugie śniadanie - jeśli kanapka z serem, to koniecznie w dwóch różnych wydaniach. Propozycja dla osób gustujących w bardziej klasycznych kombinacjach, to połączenie żółtego sera z musztardą o przeróżnych smakach: miodowa, chrzanowa, czy z dodatkiem bazylii lub koperku, to tylko niektóre z dostępnych rodzajów. Okazuje się jednak, że w Holandii bardzo popularna jest również druga wersja standardowej kanapki: połączenie ciemnego pieczywa, rukoli oraz melasy, która tutaj jest obowiązkowym dodatkiem do sera. Kombinacja ze słodkimi dodatkami była dla nas w dużym stopniu nowością, jednak całość smakowała wyśmienicie. Melasa w smaku przypomina miód, a zrobiona jest z buraków cukrowych.



 Spośród wszystkich słodkości zdecydowanie najbardziej zasmakowaliśmy w tak zwanych "stroopwafels", okrągłych wafelkach ze stopionym karmelem i cynamonem w środku. Niestety nie udało nam się zrobić ani jednego zdjęcia ciasteczek - za każdym razem po kupieniu, znikały w błyskawicznym tempie. ;)


 Przekonaliśmy się również, że muffiny czekoladowe smakują wszędzie tak samo pysznie. ;)


Poniżej urocza restauracja w Eye-Filmmuseum - nowoczesne kino wzbogacone o rozmaite wystawy związane ze sztuką filmową. Mieliśmy przyjemność oglądać trwającą akurat wystawę, poświęconą Federico Felliniemu oraz jego twórczości. Budynek na zewnątrz również jest niesamowity.



Amsterdam to idealne miejsce na długie spacery wzdłuż witryn sklepowych oraz... buszowanie po sklepach z winylami.






Poniżej Rijksmusem, czyli Muzeum Narodowe, a w nim niesamowite zbiory Rembrandta, Vermeera, Halsa.
Warto wybrać się również do sąsiadującego z nim Muzeum Van Gogha - dla wielbicieli niesamowite doświadczenie - my wyszliśmy naprawdę zachwyceni.


Jest i folklor - zdjęcie w holenderskim chodaczku też musi być ;)









Kontynuując zwiedzenia miasta - zieleń porastająca kamieniczki, jest po prostu urzekająca.





Krzywe kamieniczki, to nie złudzenie optyczne, a standardowy widok. Cały Amsterdam to miasto, którego fundamenty wieki temu zbudowane zostały na drewnianych palach osadzonych w wodzie. Na skutek zapadania się pali w wodę, kamieniczki przechylają się oraz "kładą" na swoich sąsiadkach. 



piątek, 13 września 2013

Marta / Classy

Na deszczowe popołudnie - spokojne kadry utrzymane w klasycznej tonacji.
Urocza Marta w roli głównej.
Na początek analogowo:











cyfrowe kadry:







średni format: Mamiya C330 + Fuji Reala 100
modeluje: urocza Marta Pańczyk
fotograf: Sylwia Mórawska

niedziela, 1 września 2013

Beata

Delikatne światło, subtelne i kobiece kadry - czyli klimat, który lubię najbardziej. Zostawiam Wam dzisiaj dużą porcję portretów pięknej Beaty w aż trzech różnych odsłonach.

















modelka: Beata Chęcka
fotograf: Sylwia Mórawska
wszystkie stylizacje: Sylwia i Beata :)