poniedziałek, 15 września 2014

Małe urywki codzienności

Bardzo lubię być obserwatorem, zaszyć się z książką na leżaku w dyskretnym kącie kawiarni, bez końca dolewać kawy, zrobić kilka ukradkowych zdjęć. Najpierw słońce leniwie sączy się swoim ciepełkiem przez liście nad moją głową, następnie stopniowo kładzie się coraz dłuższym cieniem pomiędzy starymi kamienicami. Nie mam ze sobą zegarka, nie liczę nawet jak długo tu siedzę. To nic, że się nie znamy, a ja tylko biernie uczestniczę we fragmentach rozmów, które toczą się kilka stolików dalej. Wyłapuję z gwaru śmiechy, ładuję baterie. Lubię wiedzieć, że mam obok siebie ludzi, że tu obok tętni życie.